Będzie lepiej
Dużo się zmieniło, dużo.
Nie spełniam już roli niani do dziecka.
Wynajęta dziewczyna jest na razie rewelacyjna.
A ja wpadłam w wir pracy.
Moja firma działa. Mam tyle pracy, że aby nie wypaść z rynku
od początku kwietnia pracuję po kilkanaście godzin dziennie.
Ale zarabiam... zarabiam...
I OK! Dobrze mi z tym.
Za jakieś dwa tygodnie wszystko się wyprostuje, unormuje,
pracy będzie tak normalne, nie tak dużo jak teraz.
Na razie musiałam chwytać wszystko co się nadarzało,
bo jednak kasa kusi, kiedy ma się braki.
No i powoli chudnę. Powoli, ale jednak... mimo,że nie mam czasu na ćwiczenia.
Może mój organizm wychodzi wreszcie z "szoku" i zaczyna się powoli ustawiać na właściwe tory.
Przez ostatnie trzy lata odizolowałam się od ludzi, nie chciałam z nikim rozmawiać.
Wczoraj po raz pierwszy od prawie 3 lat byłam na rozmowie z potencjalnym klientem.
Bałam się, ale na szczęście nie poległam.
Nabyte umiejętności jednak gdzieś tam siedzą... czasmi bardzo głęboko... ale są.
Wczoraj uświadomiłam sobie, że to jednak prawda, że czas leczy każde rany. Każde...
I...NIGDY nie oddawaj rodzinie całej kasy. Miej swój mały Sezam. To daje duże poczucie bezpieczeństwa i spokoju.
Dodaj komentarz