bez sosu
...
Piszę sms-a do małżona: „na drugie smażę placki ziemniaczane ale bez sosu” ...
miałam taką potrzebę uzyskania przyzwolenia na nierobienie sosu węgierskiego do tych placków... no...
A on dzwoni i mówi „ dlaczego się martwisz, że bez sensu... przecież wszystko co robisz, ma sens...”...
no...
Ale miłe... jak na szowinistyczne zapędy mojego małżona- bardzo miłe, no nie ?
Dodaj komentarz