Już tylko wspomnienie
...
Zadzwonił... przed chwilą zadzwonił...
Chwilę zastanawiałam się, czy odebrać... ale co tam, pomyślałam... w końcu rozstaliśmy się już dwa i pół roku temu, więc emocje już ucichły.
Zadzwonił aby złożyć życzenia urodzinowe. Nie pomyślałam, że pamięta, sama zresztą nie przykładam do nich wagi... Za dużo ich już było...
A on pamięta.
Ale miło się z nim rozmawiało. Już nie było guli w gardle, łez w oczach ani takiego pragnienia, aby cały świat zapadł się pod ziemię. Już się nie bałam, że źle zrozumie moje słowa, że znów natchnę go złudną nadzieją. Pogodził się już z tym, że nie będziemy razem, a ja przestałam boleć nad tym, że muszę odtrącić coś tak pięknego...
Miłość mojego życia.... Zawsze będę go wspominała z uśmiechem na twarzy i z rozrzewnieniem. I w moim sercu zawsze będzie zajmował to najjaśniejsze, najcieplejsze miejsce.
Dodaj komentarz