• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kto ma miękkie serce...

...

Rzadko zdarzało mi się być nie w formie. Kiedy pracowałam, miałam zawsze mało czasu na prace w domu, ale prawie nigdy nie mogłam pozwolić sobie, by po prostu usiąść i np. obejrzeć film. Przynajmniej prasowanie wtedy rozkładałam.

Rok temu, kiedy przestałam pracować „najemnie” – bardzo gładko przyjęło się, że zawsze gotuję obiad dla nas i dla syna z synową, że trzy razy w tygodniu opiekuję się dzieckiem przynajmniej przez 9-10 godzin, że przynajmniej raz w tygodniu piekę ciasto, że zawsze jest uprane, posprzątane, kanapki do pracy zrobione, podana herbata czy kawa... bo przecież on jest „padający” ze zmęczenia, bo pracuje......

Teraz prawie od 4 tygodni tak bardzo boli mnie ręka, że nie radzę sobie nawet z tym bólem. Co gorsze, praktycznie mogę tylko silniejsze leki przeciwbólowe brać, bo niczym innym już nie da się tego leczyć. Półpasiec na całej długości ręki, to bardzo bolesna i niestety długotrwała choroba. Ale poza lekarzem, nikt tak naprawdę mi nie wierzy.

Mąż obrażony, bo ciasta nie upiekłam, synowa nabzdyczona bo wczoraj nie maiłam siły zrobić obiadu, syn popadł w depresję, bo w firmie wszystkiego już „ nie ogarnia”.....

A ja mam ochotę powiedzieć „a pocałujcie mnie wszyscy w d....”

Tylko dlaczego boli mnie to, że nie wierzą????

Sama ich nauczyłam, że ja to wszystko mogę i potrafię...

Sama ich przyzwyczaiłam, że im się wszystko „należy”...

Kto ma miękkie serce..... itd.

Więc czego chcesz głupia babo?

 

02 grudnia 2008   Komentarze (5)
she
03 grudnia 2008 o 17:00
No i git. Wiedziałam, że będzie formalność. Prawdziwych przekrętów to oni szukają w wielkich spółkach, a nie u maluczkich...
innam
02 grudnia 2008 o 19:36
Wiesz co, to jest straszne...Bo najbliżsi ludzie i zero zrozumienia. Spróbuj im wyjaśnić, na czym polega ta choroba, a jak nie będą chcieli zrozumieć, to wypnij się na nich i tyle. Niech się nauczą radzić sobie sami, no bez przesady...
cisza
02 grudnia 2008 o 17:01
She, kontrola okazała się mniej niż formalnością, bo "doksięgowałam" do miesiąca fakturę, po czym zrobiłam korektę VAT-7, bo wzrósł mi VAT do zaliczenia na przyszły miesiąc, a w sytuacjach kiedy ktoś podnosi VAT, oni podobno mają obowiązek skontrolować. Obeszło się na przesłaniu faxem faktury, którą doksięgowałam.
she
02 grudnia 2008 o 12:46
Właśnie to tak jest... jak się przyzwyczają, że zawsze wszystko zrobione, to potem nie do pomyślenia jest, że czegoś nie ma. I nie wiem nawet jak z tym walczyć... a jak kontrola?
grainne
02 grudnia 2008 o 10:26
Jej, ale tak nie może być. Pamiętam jak wiele lat temu babcia przechodziła półpaśca, to było coś strasznego... Pogadaj z rodziną, pokaż opisy tej choroby, nie rozumiem, jak mogą nie wierzyć? Teraz Tobie jest potrzebna pomoc, dopóki choroba nie przejdzie, rodzina powinna to zrozumieć...

Dodaj komentarz

Cisza | Blogi