wypijmy za błędy...
Nowa koleżanka w pracy zapytała mnie wprost:
Nie uważa Pani, że Anulka ma problem alkoholowy?
Hmmm…
Pracuję tu już rok i według mnie,
Anulka ma kilka problemów, które próbuje utopić w alkoholu…
nie podjęłabym się jednak wystąpienia z inicjatywą pomocy.
Chyba w obawie przed ciężarem sprawy,
wolałam unikać bliższych kontaktów z Anulą,
nie podtrzymałam nigdy propozycji spotkania w sobotę czy niedzielę…
czy słusznie ?????
Przyszła Nowa… i prawie „z mostu” zaczęła przygotowywać grunt
pod terapię antyalkoholową…
Czy słusznie ???