Nie wszyscy ...
Stosując zasadę uogólnień, miałam ochotę krzyknąć,
do jednego egoisty, że wszyscy faceci, to egoiści!
Ale nie do końca tak jest.
Obok mojego domu jest droga … a raczej była droga,
dopóki nie weszła firma, która wygrała przetarg
na wykonanie sieci wodociągowej do pobliskich działek.
Drogę rozkopano, nawierzchnię zniszczono do tego stopnia,
że obecnie tylko duże samochody, o wysokim podwoziu są w stanie przejechać.
No i zakopał się człowiek w swojej Fabii…
Młody próbował pomóc mu swoim Pasatem, ale nie dał rady.
Zadzwonił więc do swego ojca, który ma dostęp do „ciężkiego” sprzętu…
No!… K…mać…
Nie tylko nie dostał pomocy, usłyszał taką wiązankę wymówek,
pretensji, że niby z jakiej racji młody śmie dzwonić i zawracać mu d….
No, cóż… Młodemu opadły ręce, wycofał się z chęci niesienia pomocy.
Stary natomiast, przyszedł do domu i u mnie próbował znaleźć „poklask”.
Zaczął krzykami, wrzaskami, że on tak ciężko pracuje,
że on ma na głowie tyle spraw,
że on utrzymuje cały dom,
że on nie ma czasu zajmować się „dobroczynnością”!
Nienawidzę takiego podejścia!
Powiedziałam tylko „nie krzycz tak! Młody chciał pomóc!
Gdybyś ty się zakopał, nie potrzebowałbyś pomocy?”
No, może powiedziałam to zbyt podniesionym tonem…
Ale sprowokował mnie do tego ton, jakiego on używał.
Oczywiście, będą ciche dni… bo zdania Pana nie wolno podważać….
A, niech sobie będą.
No i podsumowując… było dwóch facetów… a z nich każdy inny…
Wniosek: Nie można uogólniać mówiąc „wszyscy faceci….” ”wszystkie kobiety…” itp.