• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007

Archiwum 06 stycznia 2008

bilans musi wyjść na zero

Kiedy zostawił mnie z dwójką dzieci

myślałam, że to koniec świata.

Ale się myliłam!

Kiedy stałam tak pod ścianą…

nie mając odwrotu, kiedy nie bałam się już piekła,

pomyślałam: przecież  są aż dwa wyjścia!

skoczyć do Wisły albo postawić na siebie.

Potem przez wiele lat mówiłam,

że już nie boję się niczego…

I znowu się myliłam.

Ściągnęłam na siebie wszystko, czego się bałam…

wszystko, co mnie bolało lub przerażało…

Mój pesymizm działał jak magnes…

Taki podział świata na zdrowych optymistów,

którzy są w stanie kierować własnym życiem

i dla zbilansowania stron – pesymistów,

których życiem kieruje coś niezdefiniowanego,

ale jakże silnego i wyrachowanego.

A wszystko dla zbilansowania plusów i minusów…

06 stycznia 2008   Komentarze (6)
Cisza | Blogi