• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007

Archiwum październik 2008

kocham słońce...

Od wielu już lat, mój małżon stał się dla mnie obojętnym obiektem. To gorzej niż nienawiść... ale tak jest... nie zależy mi na niczym, co wiąże się z jego osobą. Ale dziś mało go nie pogryzłam ze złości.

Na każdym kroku widzę jak bardzo się różnimy.

Ja kocham morze, on góry...

Ja lubię małe przestrzenie, on wielkie salony, hale, hangary...

Ja jestem zmarzluchem, lubię ciepełko, on lubi chłód i wiatr urywający głowę...

Ja lubię towarzystwo, lubię ludzi..., on potrafi „rozrywać się” tylko we własnym towarzystwie,

Ja kocham słońce, światło, jasność... on półmrok, czasami mam wrażenie, że najlepiej czułby się mieszkając w piwnicy,

Ja lubię jasne meble, jasne ubrania... on tylko ciemne.

I tak dalej... i tak dalej...

Czasami te różnice tak mi dają w kość... a właściwie to nie same różnice ( niech sobie lubi co chce), tylko to, że zawsze ja muszę się dostosować do jego gustów i potrzeb.

Mało tego, jeszcze muszę pracować nad jego parszywymi potrzebami.

Nie, to nie jest w porządku...

Ostatnio brak mi słońca... Zbyt mało światła wywołuje u mnie stany agresji... Dziś miałam ochotę powywalać przynanmniej połowę kwiatów z domu, a małżonowi skopać d... a takie przekleństwa przy tym pchały mi się na usta, że aż wstyd. Ale policzyłam... mamy w domu 38 doniczek kwiatów... różnej wielkości, ale wcale nie są to malutkie kwiatki. Zawalone całe parapety tymi kwiatami... prawie słońce do pokoi nie wchodzi...

Ja tych kwiatków nie chcę! On je przywleka do domu, ale nie ma już czasu, aby je podlewać. Ale żeby nie było za łatwo się ich pozbyć (hmmm... zapomnieć podlać ze 3 tygodnie), to przynajmniej raz w tygodniu konsekwentnie egzekwuje ode mnie podlanie tych kwiatków i nalanie wody do butelek, coby się „odstała”! Mam już tego powyżej uszu... trzeba 40 minut przy tym zapitalać i mieszkać bez dostępu słońca. Kocham słońce! Nie cierpię półmroku! Mam w dupie podlewanie tych cholernych kwiatków! 

Tak... postanowiłam, że po prostu je ... hmmm... podtruję... przynajmniej część...

25 października 2008   Komentarze (5)

coraz gorzej

...

Dziś znowu zauważyłam jak bardzo wiek odbija się na ludzkich możliwościach. Kiedyś nie popełniałam tylu błędów przez zwykłe „niedopatrzenie”. Od tych 3 lat , kiedy tak bardzo mną „talepnęło”, z dnia na dzień widzę, jak powoli robię się sprawna inaczej. Jeszcze nie jest to tragedia, ale zaczyna mnie to niepokoić. Robiłam dokumentację dla klienta. Zależało mi, aby wypaść jak najlepiej, bo to nowy rodzaj usługi, z jaką chcę wejść na rynek. A rynek jest ciężki... Na przykład jeden z potencjalnych klientów nie zdecydował się na moje usługi nie z powodu ceny (cenę miałam niższą od konkurencji), tylko z powodu braku doświadczenia w tej konkretnej działce. Dlatego robiąc dokumentację owego klienta, cenę dałam bardzo niską, potraktowałam to jako inwestycję na przyszłość (już będę mogła śmiało powiedzieć, że robiłam to firmie XY). Zrobiłam wszystko super dokładnie ... ale zapomniałam zgrać na płytę kilku załączników, które powinny być również w wersji elektronicznej.... Niby dziury w niebie nie będzie... klient nawet o tym nie wie ... po prostu muszę to w miarę szybko uzupełnić..., ale męczy mnie świadomość, że to kolejne niedopatrzenie spowodowane zwyczajnie ... starością...  Szlag by to...

 

17 października 2008   Komentarze (3)

mało skomplikowane

...

No tak... źle myślałam!!!...

Myślałam, że już emocje opadły, że możemy ze sobą normalnie rozmawiać,

prawie że możemy być przyjaciółmi...

Po jego wczorajszym telefonie nawet pomyślałam,

że jeśli będzie nalegał na spotkanie, umówię się z nim.

Ale to nie prawda!

Wczoraj w nocy zadzwonił jeszcze raz...

Żeby mi powiedzieć, że jest teraz na swój sposób szczęśliwy,

że jest teraz „zimnym draniem” i jest mu z tym dobrze...

że ma kilka kobiet równolegle i to jest to, o co mu chodziło...

... No tak...

a ja wiem, że wykrzyczał to, bo mi nie wybaczył,

że wcale tak nie myśli,

że tak krzyczy jego urażona męska duma...

A co ja na to?

Ja po prostu musiałam kiedyś wybrać mniejsze zło.

Nie ma na to usprawiedliwienia.

 

04 października 2008   Komentarze (3)

Już tylko wspomnienie

...

Zadzwonił... przed chwilą zadzwonił...

Chwilę zastanawiałam się, czy odebrać... ale co tam, pomyślałam... w końcu rozstaliśmy się już dwa i pół roku temu, więc emocje już ucichły.

Zadzwonił aby złożyć życzenia urodzinowe. Nie pomyślałam, że pamięta, sama zresztą nie przykładam do nich wagi... Za dużo ich już było...

A on pamięta.

Ale miło się z nim rozmawiało. Już nie było guli w gardle, łez w oczach ani takiego pragnienia, aby cały świat zapadł się pod ziemię. Już się nie bałam, że źle zrozumie moje słowa, że znów natchnę go złudną nadzieją. Pogodził się już z tym, że nie będziemy razem, a ja przestałam boleć nad tym, że muszę odtrącić coś tak pięknego...

Miłość mojego życia.... Zawsze będę go wspominała z uśmiechem na twarzy i z rozrzewnieniem. I w moim sercu zawsze będzie zajmował to najjaśniejsze, najcieplejsze miejsce.

 

03 października 2008   Komentarze (2)

bez sosu

...

Piszę sms-a do małżona: „na drugie smażę placki ziemniaczane ale bez sosu” ...

miałam taką potrzebę uzyskania przyzwolenia na nierobienie sosu węgierskiego do tych placków... no...

A on dzwoni i mówi „ dlaczego się martwisz, że bez sensu... przecież wszystko co robisz, ma sens...”...

no...

Ale miłe... jak na szowinistyczne zapędy mojego małżona- bardzo miłe, no nie ?

 

01 października 2008   Dodaj komentarz
Cisza | Blogi