coraz gorzej
...
Dziś znowu zauważyłam jak bardzo wiek odbija się na ludzkich możliwościach. Kiedyś nie popełniałam tylu błędów przez zwykłe „niedopatrzenie”. Od tych 3 lat , kiedy tak bardzo mną „talepnęło”, z dnia na dzień widzę, jak powoli robię się sprawna inaczej. Jeszcze nie jest to tragedia, ale zaczyna mnie to niepokoić. Robiłam dokumentację dla klienta. Zależało mi, aby wypaść jak najlepiej, bo to nowy rodzaj usługi, z jaką chcę wejść na rynek. A rynek jest ciężki... Na przykład jeden z potencjalnych klientów nie zdecydował się na moje usługi nie z powodu ceny (cenę miałam niższą od konkurencji), tylko z powodu braku doświadczenia w tej konkretnej działce. Dlatego robiąc dokumentację owego klienta, cenę dałam bardzo niską, potraktowałam to jako inwestycję na przyszłość (już będę mogła śmiało powiedzieć, że robiłam to firmie XY). Zrobiłam wszystko super dokładnie ... ale zapomniałam zgrać na płytę kilku załączników, które powinny być również w wersji elektronicznej.... Niby dziury w niebie nie będzie... klient nawet o tym nie wie ... po prostu muszę to w miarę szybko uzupełnić..., ale męczy mnie świadomość, że to kolejne niedopatrzenie spowodowane zwyczajnie ... starością... Szlag by to...