• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007

Archiwum kwiecień 2008

Rozmieniamy życie na drobne

Dziś traktuję to normalnie, to znaczy olewam, ale jako że jestem typem choleryka, wczoraj mało nie rzuciłam czymś twardym w kierunku mojego małżona.Zażądał, aby jego sztućce nie leżały w pojemniczku na suszarce razem z moimi. No, żesz ty ! Bo on nie będzie się zastanawiał, który wziąć widelec, jeśli ja podam mu niewłaściwy. A właśnie wczoraj podałam mu niewłaściwy, więc szukając swojego, wywalił wszystkie z pojemniczka…. No, w mordę… nie zdzierżyłam!  No i awantura gotowa.I tak właśnie w związku z tą sytuacją, naszły mnie takie refleksje… Dlaczego my aż tak bardzo rozmieniamy życie na drobne… Przecież to taka błahostka, że szkoda na to życia !Mój małżon  od zawsze hołdował zasadzie „ co jest twoje to i moje, a co moje, to ty nie rusz”. Do tego stopnia, że wszystko co było w domu, było jego własnością. Tak też było z telewizorem, za który trzeba było płacić abonament…. Tyle, że abonament i wszystkie inne opłaty, podatki od tego „jego majątku” zawsze płaciłam ja, bo przecież pracowałam. No … i tak było dopóki nie rozstaliśmy się na kilka lat. Separacja, bez rozwodu…Wtedy przestałam płacić między innymi abonament. No bo niby z jakiej racji mam opłacać podatki od „jego majątku”, którego na dokładkę nie użytkowałam!Upomnienia, które przysyłano, odsyłał do mnie, a ja wyrzucałam do kosza. Tak trwa do dziś… ostatnie upomnienie opiewało na kwotę…. Ho, ho i jeszcze więcej. Zobaczymy jak to się dalej rozwinie, ale już chce mi się śmiać…
17 kwietnia 2008   Komentarze (6)

Kompatybilność

Tak zwane „wnętrze ” człowieka jest tak mało kompatybilne z całą resztą. Serce robi swoje a rozum swoje. A tak naprawdę, to wszystko wina mózgu… niesamowitego, a jednak niedoskonałego centrum dowodzenia. A może to ktoś „z góry ”….  pstryknął kiedyś palcem a teraz od czasu do czasu obserwuje…Już się nie buntuję, już nie walczę… patrzę chłodno na to, co minęło. A teraz… przez chwilę jestem pewna, że nie musiało tak być. Moje uczucia były wyjątkowo niekompatybilne z „rozumem”.Po co, przez tyle lat byłam z człowiekiem, którego nigdy nie kochałam ?Który myślał inaczej niż ja, robił inaczej niż ja, lubił co innego niż ja i bał się czego innego niż ja? To proste ! Bo jestem ułomna! Bo popełniłam jeden błąd, którego nie potrafiłam naprawić z powodu niekompatybilności mojego mózgu z „rozumem”….A po godzinie rozmyślań… już nie jestem pewna, że nie musiało tak być.Bo kiedy znalazłam swoją „drugą połówkę”…. kiedy już zdecydowałam, że muszę wszystko zmienić, …. ktoś „z góry” pstryknął palcem… i odebrał mi odzyskaną na chwilę kompatybilność… I chyba już tak pozostanie. Ale wspomnienia z czasu kompatybilności mam piękne… po prostu piękne! 
15 kwietnia 2008   Komentarze (8)
Cisza | Blogi