Psia kość...
Nie umiem tego ubrać w słowa,
a właściwie… to boję się tego nazwać.
Ustawiczne ucieczki w przeszłość,
mają swoje uzasadnienie…tam zostało moje serce…
Ale ta pustka… wypalenie… niechęć do świata…
To chyba jest to, co usłyszałam dziś w serialu…
„powoli turlam się w kierunku cmentarza…
jeszcze tylko po drodze ulepić parę pierogów…
wydziergać sweterek…
popilnować wnuka…”
Psia kość…