• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007

Archiwum listopad 2007

Psia kość...

 

Nie umiem tego ubrać w słowa,

a właściwie… to boję się tego nazwać.

Ustawiczne ucieczki w przeszłość,

mają swoje uzasadnienie…tam zostało moje serce…

Ale ta pustka… wypalenie… niechęć do świata…

To chyba jest to, co usłyszałam dziś w serialu…

„powoli turlam się w kierunku cmentarza…

jeszcze tylko po drodze ulepić parę pierogów…

wydziergać sweterek…

popilnować wnuka…”

Psia kość…

 

27 listopada 2007   Komentarze (3)

w pojedynkę

Czytając notkę na jednym z blogów

Odnalazłam jakby cząstkę siebie sprzed kilku lat.

Tak… kiedyś wszystkie byłyśmy inne

Inne niż teraz.

Z wiekiem coś tracimy… a coś innego zyskujemy…

Nie zawsze los jest łaskawy

by utrzymać bilans plusów i minusów.

Ale za to zawsze mamy tyle wspomnień…

A dziś… dziś mam poczucie straconego dnia.

On u siebie w pokoju

Ja u siebie.

U mnie telewizor na jedynce,

U niego na dwójce.

O czym myśli?... pewnie wspomina, podobnie jak ja…

I jakoś smutno, że nie da się razem powspominać.

18 listopada 2007   Komentarze (4)

Egzemplarze niczyje...

Wiele lat temu znalazłam swoje miejsce w świecie

i nigdy nie przypuszczałam,

że kiedykolwiek coś wytrąci mnie z mojej orbity.

Ale życie bywa brutalne i okrutne.

Zdarzyło się coś, co wywróciło mój świat do góry nogami.

Tory „mojej” orbity stały się „nie moje”, obce, nieprzyjazne…

Wybrałam więc trochę inne miejsce dla siebie.

Próbowałam się znaleźć, dostosować

Ale okazało się, że to nadal nie jest „moje”miejsce…

Kolejna zmiana…

Potem jeszcze jedna…i tak od 2 lat…

A może nie ma już „mojego miejsca” ?

Może to nieprawda, że każdy ma swoje miejsce…

Zdarzają się egzemplarze niczyje…

Egzemplarze, dla których nie ma miejsca…

Nie, nie jest mi smutno z tego powodu,

Tylko nie wiem jak sobie z tym poradzić.

 

13 listopada 2007   Komentarze (6)

Ciężko na duszy

Nienawidzę nadziei…

Jest jak dezodorant na spocone ciało…

Tworzy pokrywkę na zewnątrz… maskuje…

A tak naprawdę tworzy piekło w życiu…

Oszukuje rzeczywistość,

Pozwala na złudne marzenia.

Wcale nie pomaga w niczym…

Nie naprawi niczego, 

Nie pokona rozpaczy…

10 listopada 2007   Komentarze (5)
Cisza | Blogi