Egzemplarze niczyje...
Wiele lat temu znalazłam swoje miejsce w świecie
i nigdy nie przypuszczałam,
że kiedykolwiek coś wytrąci mnie z mojej orbity.
Ale życie bywa brutalne i okrutne.
Zdarzyło się coś, co wywróciło mój świat do góry nogami.
Tory „mojej” orbity stały się „nie moje”, obce, nieprzyjazne…
Wybrałam więc trochę inne miejsce dla siebie.
Próbowałam się znaleźć, dostosować
Ale okazało się, że to nadal nie jest „moje”miejsce…
Kolejna zmiana…
Potem jeszcze jedna…i tak od 2 lat…
A może nie ma już „mojego miejsca” ?
Może to nieprawda, że każdy ma swoje miejsce…
Zdarzają się egzemplarze niczyje…
Egzemplarze, dla których nie ma miejsca…
Nie, nie jest mi smutno z tego powodu,
Tylko nie wiem jak sobie z tym poradzić.