mało skomplikowane
...
No tak... źle myślałam!!!...
Myślałam, że już emocje opadły, że możemy ze sobą normalnie rozmawiać,
prawie że możemy być przyjaciółmi...
Po jego wczorajszym telefonie nawet pomyślałam,
że jeśli będzie nalegał na spotkanie, umówię się z nim.
Ale to nie prawda!
Wczoraj w nocy zadzwonił jeszcze raz...
Żeby mi powiedzieć, że jest teraz na swój sposób szczęśliwy,
że jest teraz „zimnym draniem” i jest mu z tym dobrze...
że ma kilka kobiet równolegle i to jest to, o co mu chodziło...
... No tak...
a ja wiem, że wykrzyczał to, bo mi nie wybaczył,
że wcale tak nie myśli,
że tak krzyczy jego urażona męska duma...
A co ja na to?
Ja po prostu musiałam kiedyś wybrać mniejsze zło.
Nie ma na to usprawiedliwienia.