czy tak wygląda piekło?
Przerażenie... przerażenie....
Znów mnie dopada to, co było 7 lat temu...
A może nie, może to tylko moja wyobraźnia i strach.
Może nie....
Zaczął chodzić z głową przechyloną na prawe ramię,
wciągniętą, schowaną w ramiona...
tak jak kiedyś, kiedy zdał sobie sprawę z tego,
że uzależnił się od narkotyku...
że nie radzi sobie...
że potrzebuje pomocy....
Kilka lat walki... wydawało się, zwycięskiej...
Ale czy na pewno????
Od kilku dni widzę, że chodzi jak „zbity pies”...
Boję się podjąć rozmowę,
boję się, że zacznie kłamać...
boję się, że powie prawdę ... wszystkiego się boję.
A mam już tylko jego...
drugiego syna, tego „idealnego”
zabrał mi Bóg... niemiłosierny i niesprawiedliwy...
I to jest właśnie piekło... tak wygląda piekło...