• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007

Archiwum 03 lutego 2008

Nie chcę!

Już zapomniałam jak to jest,

kiedy ktoś próbuje ingerować w moje życie.

Poprzednich 10 lat sama decydowałam o wszystkim,

co dotyczyło mnie i w większości moich chłopców,

uwzględniając fakt, że ostatnio byli już grubo po dwudziestce,

co dawało im naturalne prawo do podejmowania wielu decyzji samodzielnie.

Ta wieloletnia „samodzielność” była wynikiem, że tak powiem,

braku akceptacji tak zwanej „silnej osobowości” mojego małżona.

Takie jest zdanie jego przyjaciół.

Moi przyjaciele raczej mówili,

że wreszcie przestałam pozwalać na poniżanie i złe traktowanie.

2,5 roku znowu jesteśmy razem…

Ludzie się nie zmieniają tak łatwo…

Dziś znowu zauważyłam, że on, mimo iż bardzo się stara,

to nie  jest w stanie całkowicie wyzbyć się cech, które już raz  rozbiły nasz związek…

A ja znowu zaczynam zachowywać się jak dawno, dawno temu…

To znaczy nie potrafię, nie mam tyle siły, aby zaprotestować.

Poddaję się temu,

Godzę się, choć jest mi z tym źle, nie podoba mi się to.

Ale nie mam siły na walkę, nawet na „tupnięcie nogą”.

Moja synowa, też ma dość silny charakter…

Razem z moim małżonem uzupełniają się…

Wmówili mi dzisiaj, że moim największym marzeniem

jest opieka nad 5 miesięcznym Wiktorkiem…

Wmówili mi, że ja wcale nie przepadam za egzotyką…

Podobno zamiast wycieczki do Maroka, wolę kilka dni w SPA…

Wiedziałam, że to nieprawda, bo od lat kocham ciepłe kraje…

kocham maleństwo, ale chciałabym opiekować się nim tylko od czasu do czasu,

Nie chcę być nianią !

Nie chcę żadnego SPA !!!

Nie chcę awantury, ale muszę wyraźnie powiedzieć im,

żeby z łaski swojej, nie narzucali mi swojej woli,

wmawiając mi jednocześnie, że to ja sama tak chcę.

Normalnie, spać nie mogę przez to…

nie chcę powrotu do tego, co już było kiedyś… i było dla mnie złe.

Ale czuję, jak się poddaję…

jakbym tonęła i nie próbowała nawet wyciągać ręki …

03 lutego 2008   Komentarze (7)
Cisza | Blogi