• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cisza

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007

Archiwum 07 listopada 2008

przedawkować

...

Już chyba z 10 lat nie miałam takiej jazdy...

ciągłe ślęczenie przd komputerem dało mi do wiwatu.

Kręgosłup, odcinek piersiowy i koszmarnie bolesna rwa w barku.

Jezusie... myślałam, że po ścianach zacznę chodzić. Ból niesamowity już drugi dzień.

W nocy było mi już wszystko jedno... zrozumiałam ludzi wyskakujących z siódmego piętra w szpitalach neurologicznych.

Tabletki przeciwbólowe, zalecane w dawkach po 2 sztyki na dobę, brałam z częstotlwością co 3 godziny. I było mi wszystko jedno co się stanie, byle tylko przestało boleć choć na godzinę.

Jestem trochę "przymulona", ciężko łapię myśli, ale funkcjonuję w tempie "zdychającej myszy".

Co najgorsze... nie ma cudownych leków, które szybciutko pomogą. Nimesil, Myolastin , ibuprom max... ale ból i tak dość uciążliwy ... i głowa taka ciężka...

O, rany... brak bólu, to też szczęście!

 

07 listopada 2008   Komentarze (5)
Cisza | Blogi