śmiać się czy płakać?
Nowa zgłosiła problem alkoholizmu Anuli
Do członka zarządu…
I cóż???
Podobno to nic strasznego… podobno tu wszyscy piją…
Bo jak jest zimno, to trzeba sobie jakoś radzić….
O, smutna godzino…!!!
Nowa zgłosiła problem alkoholizmu Anuli
Do członka zarządu…
I cóż???
Podobno to nic strasznego… podobno tu wszyscy piją…
Bo jak jest zimno, to trzeba sobie jakoś radzić….
O, smutna godzino…!!!
Nowa koleżanka w pracy zapytała mnie wprost:
Nie uważa Pani, że Anulka ma problem alkoholowy?
Hmmm…
Pracuję tu już rok i według mnie,
Anulka ma kilka problemów, które próbuje utopić w alkoholu…
nie podjęłabym się jednak wystąpienia z inicjatywą pomocy.
Chyba w obawie przed ciężarem sprawy,
wolałam unikać bliższych kontaktów z Anulą,
nie podtrzymałam nigdy propozycji spotkania w sobotę czy niedzielę…
czy słusznie ?????
Przyszła Nowa… i prawie „z mostu” zaczęła przygotowywać grunt
pod terapię antyalkoholową…
Czy słusznie ???
Wzięłam dzień urlopu.
Kocham spać do 9…potem kawa z mlekiem,
rozeznanie w potrzebach domu
i zakupy. Te codzienne, albo niecodzienne, tak jak dziś.
Nie musiałam się spieszyć,
Obejrzałam i przymierzyłam kilkanaście płaszczy,
kilka spódnic…
kupiłam płaszcz, spódnicę i parę drobiazgów .
nie planowałam kupować kolejnego czarnego ciucha …
ale nie potrafię założyć nic w innym kolorze
to silniejsze ode mnie.
Podoba mi się mój nowy czarny płaszcz…
I nowa czarna spódnica.
Straciłam czujność, jaką obdarowało mnie życie po latach niepowodzeń…
Bo co można myśleć o facecie, który błaga na kolanach abym do niego wróciła…
Który całuje moje stopy i przysięga, że zrobi wszystko, abym była szczęśliwa…
Któremu krzyczę w twarz, że za późno… że nie wrócę, bo z innym planuję spędzić resztę życia…
Który świadomy istnienia tego „drugiego” ma tyle siły, żeby tłumaczyć : kiedy go zostawisz, będzie bolało… ale niedługo… bo zrobię dla ciebie wszystko… zapomnisz …
Pomyślałam…zrozumiał… kocha mnie…
To był bardzo trudny wybór…
Potwierdził, że ludzie nie zmieniają się …a jeśli już – to tylko nieznacznie…
Trudno…stało się…po raz kolejny okazałam się bardzo naiwana.
Zero wsparcia…
Bo jak można znaleźć wsparcie
w dążeniu do upragnionego wyjazdu do ciepłych krajów
w kimś, kto od 10 lat nie korzysta z urlopu…
Zero porozumienia….
Bo jak można dogadać się z kimś,
Kto uważa, że każdy kto w jakiejkolwiek sprawie
myśli inaczej niż on,
jest po prostu głupcem…
A on ma takiego pecha…. K…wa mać….!
Takiego pecha! otaczają go sami głupcy!