wspomnienia
Zdarzają się w życiu kobiet tacy faceci,
których nie da się zapomnieć , choćby nie wiem co….
i wspominać ich będziemy…
w samotności, zgorzknieniu, z nutką żalu do świata,że nie dane nam było…
albo z blaskiem w oczach, mimo iż nie dane nam było…
Mój AB… hmmmm…
był chyba jedną (nie jedyną) z najlepszych rzeczy jakie spotkały mnie w życiu.
Wspominam go z blaskiem w oczach…
Wspominam go rano, gdy wstajęi wieczorem, gdy kładę się spać.
Ufałam mu jak nikomu, szłam za nim w dym,
nawet z zamkniętymi oczami…ubóstwiałam go…
Motylki w brzuchu, to mało…
jego obecność powodowała błogi stan „dnia świątecznego”.
Całe dnie, tygodnie, miesiące, kiedy zawsze była niedziela.
Pamiętam, że na jednym ze zdjęć napisałam mu dedykację:
„Ja przy Tobie mogę konie kraść,
być jak wino, co mu sprzyja czas…
i nie mówmy, że to miłość jest
po co kusić los?
życie jest cudowną chwilą,ze mną bądź…”
Nie wiem, czyje to słowa, ale oddawały w pełni moje uczucie do niego.
On nie wie, że tak go wspominam…
I mam podstawy sądzić, że wiele by dał za to spojrzenie z głębi duszy,
za iskry w moich oczach na jego widok…